wtorek, 17 stycznia 2012

Moje pierwsze spa :)

Dostałyśmy z odzysku po mojej siostrze Sweetheart Barbie (brunetkę) z 1997 r. Trochę się naszukałam co to za model w necie, nie wiem czemu ubzdurałam sobie, że to Midge. Lala bez uszczerbków (!), w kompletnym stroju.
headmold 1976, body 1966
Włosy za to rodem z piekła, postanowiłam więc po raz pierwszy zastosować spa włosów :)
Słoneczko już w szlafroczku oczekuje na zabieg, jak widać włosy nie znają pojęcia "grawitacja"


Ryjek ta lisica ma przesłodki, dwukolorowe tęczówki

Już po! Jestem dumna z efektu :)

w oryginalnym stroju (brak tylko naszyjnika i kolczyków-czyżby jakaś sroka przyatakowała?)

zaczesałam do tyłu bo nie wiem jak odseparować grzywkę-help!

sukienka jest żarówiasto-żółta, zbliżenie na pajety

jakiś upskirt musi być ;) To moja jedyna Barbiuśka w malowanych gatkach

Na koniec fotki Słoneczka oryginalnie zapakowanego, z neta (niesamowite, na sukience w pasie nadal zachował się odcisk po żyłce)


5 komentarzy:

  1. bardzo fajnie wyszlo to SPA :) Brawo! Lalka ma sliczne oczeta,takie faktycznie "lisicowate" hehhe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ciężkie są początki ale teraz idzie z kolejnymi jak z płatka :)

      Usuń
  2. bardzo ładnie :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki typ lalek Barbie podoba mi sie najbardziej, ale nieznoszę tych malowanych gatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ja też... żeby chociaż się różniły motywem

      Usuń